Przejdź do głównej zawartości

Co spakować do kosmetyczki na weekendowy wyjazd? (wiosna/jesień/zima)

Pamiętam swoje pierwsze wyjazdy i to, że każdy z nich był również nauczką- okazywało się, że po raz kolejny zabrałam ze sobą rzeczy, których nie potrzebowałam i których nawet nie wyciągnęłam z walizki. Chyba każdy się ze mną zgodzi co to tego, że nie ma nic gorszego niż ciągnięcie ze sobą wypchanej do granic możliwości torby, czerwonej pręgi na ramieniu od wciskającego się paska podręcznej 'torebki', która powinna być prawie pusta, bo bagaż rejestrowany pokazywał wagę 30 kg...
Trochę czasu minęło zanim zrozumiałam czego potrzebuję, dzisiaj chciałabym pokazać Wam zawartość swojej weekendowej kosmetyczki.

Kosmetyczka

Właśnie jej wypadałoby się przyjrzeć na samym początku. Jak powinna wyglądać? Im mniejsza tym lepsza, z miękkiego materiału, składająca się na 'płasko'. Jeśli będziecie miały sztywną kosmetyczkę to będzie zabierała zbyt dużo miejsca, nawet gdy nie jest wypełniona po brzegi. Potem tok myślenia wygląda mniej więcej tak- i tak ją muszę wziąć, złożyć się jej nie da, więc nie będę wozić powietrza i wypełnię tą pustą przestrzeń kolejnymi cieniami do powiek, których nawet nie użyję ;-) Jeśli któreś z kosmetyków przez wzgląd na swoje gabaryty nie mieszczą się w naszej kosmetyczce po prostu zapakujcie je do którejś z kieszeni w torbie podręcznej- jak tak robię z pudrem sypkim.




Makijaż/ Kolorówka


  • Podkład- tu wybieram coś z mocnym kryciem, po pierwsze dzięki temu nie będę potrzebowała zabierać dodatkowo korektora, po drugie nie będę się musiała przejmować żadnymi 'niespodziankami' wywołanymi podróżą i zmianą wody. Moje typy to Dermacol lub Double Wear.

  • Puder (sypki)- każdy ma coś bez czego nie może się obejść i w moim przypadku jest to właśnie sypki puder. Nie wyobrażam sobie makijażu bez niego. Od ponad roku używam Clinique Blended Face Powder i niedawno zaopatrzyłam się w drugie opakowanie. Jak dla mnie ideał!
  • Róż-tylko jeden. Kolor moim zdaniem uniwersalny i delikatny(co widać po stopniu zużycia ;) )
  •  Pomada do brwi- to chyba produkt, bez którego nie mogłabym się obejść. Jeśli mogłabym używać tylko i wyłącznie jednego produktu do makijażu to możecie mi uwierzyć, że byłaby to właśnie pomada do brwi.

  • Makijaż oczu, na który składają się tusz do rzęs, baza pod cienie i paletka Naked Basic. 



Czego nie zabierać?
O ile nie wyjeżdżacie do pracy jako makijażystka nie przydadzą się Wam:
-kredki w kolorach tęczy, po jednej na dzień
-zestawów do konturowania, bronzerów i 5 odcieni różu
-wielkich palet, z których użyjecie 3 cieni do powiek
-bazy i spray'u utrwalającego

Zabieram ze sobą jedynie znane mi i wypróbowane produkty. Nie ma nic gorszego niż przetrzymywanie jakiegoś produktu żeby zabrać go na urlop i z przerażeniem stwierdzić, że używając go bardziej sobie zaszkodziłyśmy niż pomogłyśmy. Zastanówcie się dwa razy zanim weźmiecie ze sobą próbki wcześniej nie używanych kosmetyków, albo skusicie się na zostawienie ulubionego podkładu w domu, bo przecież macie zamiar kupić ten polecany przez wszystkie blogerki ;)


Pielęgnacja

Niczego z poniżej wymienionych nie pakuję do żadnej kosmetyczki. Jako że i tak będzie trzeba zaprezentować całą zawartość na lotnisku, więc wszystko przewożę w przeźroczystej, plastikowej torebce. Nie dość, że widzę dokładnie po co sięgam to mam pewność, że nic się nie rozleje w torbie.
  • Szampon- wspominałam w starych postach o tym, że mam problemy ze skórą głowy. Na chwilę obecną używam tylko i wyłącznie szamponu E45 i biorę ze sobą 100ml butelkę jedynie dlatego, że jestem do tego zmuszona.
  • Suchy szampon- mała buteleczka zawsze się przyda do odświeżenia fryzury bez potrzeby marnowania czasu na mycie/suszenie/prostowanie
  • Odlany płyn micelarny- który zastąpi mi kilka produktów- żel do mycia twarzy, płyn do demakijażu i tonik. Przez tych kilka dni można zrobić sobie mały odwyk od tony produktów, których używamy na co dzień, a nasz skóra nie powinna na tym ucierpieć
  • Jeden krem- jak powyżej. Nie ma co się rozdrabniać i zabierać krem na każdą okazję- krem na noc, krem na dzień, krem pod oczy itp. Ja zazwyczaj zabieram swój ukochany Effaclar Duo
  • Pasta do zębów- śmieszą Was próbki past do zębów dodawanych do Waszych ulubionych magazynów? Następnym razem pamiętajcie, że doskonale nadadzą się właśnie na taki krótki wyjazd. Zamiast opakowania nici do zębów zabieram coś a la wykałaczki z nawleczoną nicią :)
  • Antyperspirant- ulubiona, niezastąpiona kulka od Vichy 

Czego nie zabierać?
Wiem, że w każdej sytuacji chcecie być piękne, gładkie i pachnące, ale jestem pewna, że wytrzymacie bez
-maseczek i peelingów
-balsamów do ciała
-maseczek i olejków do włosów
-żeli pod prysznic- w hotelach dostaniecie miniaturki, poza tym wystarczy kupić najtańsze mydło czy żel, którego potem nie będzie szkoda zostawić

Pamiętajcie- im więcej czasu spędzacie w łazience przed lustrem tym mniej go macie na zwiedzanie ;-)

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Dlaczego zdecydowałam się na powrót do naturalnego koloru włosów i jak to zrobiłam? (Duuuużo czytania!)

Do zrobienia posta włosowego zbierałam się od dłuższego czasu. Na początku miałam zamiar pokazać Wam jak wyglądały moje włosy na przestrzeni lat, jednak po przejrzeniu zdjęć i przemyśleniu tematu zrezygnowałam. Jak wspominałam kiedyś na swoim facebookowym profilu, żeby pokazać Wam transformacje moich włosów musiałabym podzielić się sporą ilością prywatnych zdjęć. Nieczęsto zdarzało się robić fotki po farbowaniu czy wizycie u fryzjera, więc pozostały zdjęcia z urlopów/imprez/spotkań, których nie chcę tu pokazywać, bo to byłoby dla mnie przekroczeniem pewnej granicy. Podjęłam decyzję o pokazaniu Wam kilku zdjęć i napisaniu o tym dlaczego zdecydowałam się na powrót do naturalnego koloru włosów, który wiele osób nazywa mysim blondem. Przy okazji powiem Wam, że ten post siedział w roboczych prawie pół roku.

La Roche-Posay, Effaclar Duo w mojej walce z trądzikiem.

Po raz kolejny długo zwlekałam z podejściem do napisania posta. Jakiś czas temu miałam wielką ochotę pokazać Wam jak zmieniały się moje włosy, ale koniec końców wystraszyłam się dzielenia zdjęciami robionymi w różnych okresach mojego życia. Bałam się, że mogłabym przekroczyć granicę i pokazać zbyt wiele. Temat włosów został odłożony/ zawieszony do odwołania, a ja postanowiłam napisać o kremie Effaclar Duo. Miałam kiedyś sporo zdjęć swojej twarzy pozbawionej makijażu, ale tak zawsze wychodziło, że je kasowałam i uchowały się może cztery z okresu, gdy cera wyglądała nieciekawie. Nie chcę ich wklejać w tym poście i muszę przyznać, że ogólnie ciężko jest mi się nimi dzielić, ale wstawię linka. Zdaję sobie sprawę z tego, że nie każdy lubi oglądać tego rodzaju 'świństwa', więc pamiętajcie, że klikacie na własną odpowiedzialność ;) Na początek może opowiem Wam pokrótce jak przedstawiały się u mnie trądzikowe przeboje. Miałam mnóstwo zaskórników, wyskakiwały mi bolące gule, a wszystk

Co Was może zaskoczyć po przeprowadzce do Anglii. Moja subiektywna lista angielskich mieszkaniowych dziwactw :)

Kiedyś już wspominałam o tym, że nie mam zamiaru zamykać swojego bloga w kategorii kosmetycznej, jednak wpisów o innej tematyce jest tu jak na lekarstwo. Generalnie nawet nie jestem w stanie powiedzieć Wam dlaczego tak się stało, bo tematów, o których chciałabym napisać jest sporo. Teraz więc już na początku Nowego roku przychodzę do Was z czymś co nazywam 'angielskimi dziwactwami' czyli rzeczami, które mnie zupełnie w Anglii zaskoczyły- jedne wywoływały uśmiech na twarzy, inne nawet po tylu latach w dalszym ciągu mnie irytują. Proszę się nie oburzać, bo dzisiejszy post nie ma na celu wyśmiewania czy krytykowania czegokolwiek. Jestem pewna, że obcokrajowcy przyjeżdżający do Polskich również mogliby stworzyć podobną listę, bo jak wiadomo 'co kraj to obyczaj' i to co dla nas wydaje się czymś oczywistym może zadziwić niejednego przybysza :) Dzisiaj postanowiłam skupić się na dziwactwach mieszkaniowych. 2 krany - jeden z gorącą, drugi z zimną wodą. To jedna z tych