Przejdź do głównej zawartości

Dermacol - mocne krycie.


Jako nastolatka nie miałam problemów z cerą, pojawiły się one kilka miesięcy po odstawieniu antykoncepcji hormonalnej. Bardzo długo szukałam czegoś co skutecznie ukryłoby wszelkie niedoskonałości na mojej twarzy. Wiem, ze Dermacol jest bardzo ciężki, mnóstwo dziewczyn pisze o efekcie maski, ma w swoim składzie parafinę, ale na chwilę obecną ten kosmetyk jest dla mnie wybawieniem. Uwierzcie mi, że wolałabym używać jedynie tuszu do rzęs przed wyjściem z domu. Każdy kto walczy z  trądzikiem powinien wiedzieć jak bardzo potrafią frustrować wszelkiego rodzaju 'niespodzianki' na twarzy, te wszystkie pieniądze wydane na wizyty u kosmetyczki i kolejne specyfiki mające nam w końcu pomóc.





Aktualnie moja cera nie wygląda tragicznie, jednak uwielbiam używać Dermacolu, który jako jedyny zakrywa to co chciałabym ukryć przed światem :) Jak już pisałam Dermacol zawiera parafinę,  która zatyka pory i może być przyczyną zmian trądzikowych. Ja jednak nie zauważyłam żadnych niepokojących zmian. Oczywiście niezmiernie ważny jest dokładny demakijaż pod koniec dnia!
Największym minusem Dermacolu jest jego opakowanie. Jest twarde, ciężko się wycisnąć zawartość, pęka po bokach co jest powodem wypływania fluidu przy każdej próbie użycia, farba ściera się i wszystko to sprawia, że opakowanie wygląda naprawdę nieestetycznie, a my pod koniec nakładania makijażu jesteśmy całe usmarowane. Na powyższych zdjęciach możecie zobaczyć moją starą tubkę Dermacolu i małe, plastikowe pojemniczki, do których go poźniej przełożyłam.


















Poniżej można się pośmiać z fotek z twarzą pól-na-pół :)










Komentarze

  1. Dziewczyny!!!I chłopaki w mniejszym procencie!!!Ta stronka jest rewelacyjna.Ciekawe spostrzeżenia i fajne pomysły.Tego nam trzeba.Głosujcie na Anię.Ania na prezydenta!!!Hip hip ...Hura.

    Mam nadzieję ,że dyplomatycznie ukazałam swoją opinię i wstydzić się za mnie nie będziesz:).
    Nie ma lipy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Używam Dermacolu od października i nie zauważyłam żeby wysuszał mi skórę (używałam go nawet na mój obdarty, chory nosek i nie wyglądało to źle ;-) ). Jest dość tłusty i makijaż koniecznie muszę wykańczać transparentnym sypkim pudrem. W ciągu dnia jestem niestety zmuszona żeby przyłożyć bibułkę do twarzy w strefie T.

    OdpowiedzUsuń
  3. O boziu kochana... Nie mogę uwierzyć że coś może AŻ TAK pięknie może kryć i jednocześnie nie wyglądać jak maska.
    Dermacol... muszę rozejrzeć się za próbkami. Na co dzień lubię jak najbardziej naturalny look, ale od czasu do czasu marzy mi się pełne krycie.

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Witam.Mam pękające naczynka na twarzy .Co mam zrobic.Czy moge zastosowac ten podklad ...
    Dziekuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli zdecydujesz się na użycie Dermacolu powinien pokryć popękane naczynka- ja sama mam kilka w okolicach nosa i pod makijażem są niewidoczne. Dermacol jest mocno napigmentowany i niektóre dziewczyny używają go właśnie jako korektora ze względu na jego mocne krycie.

      Usuń
    2. Dokładnie, własnie jako korektor dobrze się sprawuje :)
      I fakt, rycie ma obłędne :D dobrze że jeszcze jest tak tani i tak bardzo wydajny :)

      Usuń
  5. Witam! Bardzo ciekawy blog, sporo w nim praktycznych porad i dobrych pomysłów :-) Tak trzymać!:-)

    OdpowiedzUsuń
  6. jaki odcień dermacolu jest na fotkach? pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie wysusza...jest w sumie jakby tłusty, ale mocno kryjący.
    Ja mieszam go z ulubionym delikatnym kremem na dzień oraz ton ciemniejszym podkładem Lirene City, jest super :) nawet na ciepłe dni jest świetny. Bo taki sam położony będzie wiele zbyt ciężki dla naszej cery i będzie źle wyglądał.

    OdpowiedzUsuń
  8. Najgorsze jest wybieranie koloru przez internet.... :|
    Niestety nie mogłam znaleźć próbek tych co akurat mnie interesowały kolory, chociaz jakby były wszystkie to bym wzieła z każdego po jednym.
    Niestety nie spotkałam go nigdzie w sklepach stacjonarnych/drogeriach.... :| taki minus tego produktu..niestety trzebna kupować metoda prób i błedów, jednak można równiez mieszać ze sobą kolory i tworzyć i próbowac stworzyć jeden dla siebie ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. faktycznie mocne krycie, chyba muszę się o niego pokusić :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Eyyy, wcale tak mocno nie widać różnicy! Tylko trochę, bo ten Dermacol ma inny odcień niż Twoja twarz. Gdyby nie to, że on idzie w bardziej żółte tony, to różnica by nie była taki widoczna ;)
    Przesadzałaś :P

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Dlaczego zdecydowałam się na powrót do naturalnego koloru włosów i jak to zrobiłam? (Duuuużo czytania!)

Do zrobienia posta włosowego zbierałam się od dłuższego czasu. Na początku miałam zamiar pokazać Wam jak wyglądały moje włosy na przestrzeni lat, jednak po przejrzeniu zdjęć i przemyśleniu tematu zrezygnowałam. Jak wspominałam kiedyś na swoim facebookowym profilu, żeby pokazać Wam transformacje moich włosów musiałabym podzielić się sporą ilością prywatnych zdjęć. Nieczęsto zdarzało się robić fotki po farbowaniu czy wizycie u fryzjera, więc pozostały zdjęcia z urlopów/imprez/spotkań, których nie chcę tu pokazywać, bo to byłoby dla mnie przekroczeniem pewnej granicy. Podjęłam decyzję o pokazaniu Wam kilku zdjęć i napisaniu o tym dlaczego zdecydowałam się na powrót do naturalnego koloru włosów, który wiele osób nazywa mysim blondem. Przy okazji powiem Wam, że ten post siedział w roboczych prawie pół roku.

La Roche-Posay, Effaclar Duo w mojej walce z trądzikiem.

Po raz kolejny długo zwlekałam z podejściem do napisania posta. Jakiś czas temu miałam wielką ochotę pokazać Wam jak zmieniały się moje włosy, ale koniec końców wystraszyłam się dzielenia zdjęciami robionymi w różnych okresach mojego życia. Bałam się, że mogłabym przekroczyć granicę i pokazać zbyt wiele. Temat włosów został odłożony/ zawieszony do odwołania, a ja postanowiłam napisać o kremie Effaclar Duo. Miałam kiedyś sporo zdjęć swojej twarzy pozbawionej makijażu, ale tak zawsze wychodziło, że je kasowałam i uchowały się może cztery z okresu, gdy cera wyglądała nieciekawie. Nie chcę ich wklejać w tym poście i muszę przyznać, że ogólnie ciężko jest mi się nimi dzielić, ale wstawię linka. Zdaję sobie sprawę z tego, że nie każdy lubi oglądać tego rodzaju 'świństwa', więc pamiętajcie, że klikacie na własną odpowiedzialność ;) Na początek może opowiem Wam pokrótce jak przedstawiały się u mnie trądzikowe przeboje. Miałam mnóstwo zaskórników, wyskakiwały mi bolące gule, a wszystk

Co Was może zaskoczyć po przeprowadzce do Anglii. Moja subiektywna lista angielskich mieszkaniowych dziwactw :)

Kiedyś już wspominałam o tym, że nie mam zamiaru zamykać swojego bloga w kategorii kosmetycznej, jednak wpisów o innej tematyce jest tu jak na lekarstwo. Generalnie nawet nie jestem w stanie powiedzieć Wam dlaczego tak się stało, bo tematów, o których chciałabym napisać jest sporo. Teraz więc już na początku Nowego roku przychodzę do Was z czymś co nazywam 'angielskimi dziwactwami' czyli rzeczami, które mnie zupełnie w Anglii zaskoczyły- jedne wywoływały uśmiech na twarzy, inne nawet po tylu latach w dalszym ciągu mnie irytują. Proszę się nie oburzać, bo dzisiejszy post nie ma na celu wyśmiewania czy krytykowania czegokolwiek. Jestem pewna, że obcokrajowcy przyjeżdżający do Polskich również mogliby stworzyć podobną listę, bo jak wiadomo 'co kraj to obyczaj' i to co dla nas wydaje się czymś oczywistym może zadziwić niejednego przybysza :) Dzisiaj postanowiłam skupić się na dziwactwach mieszkaniowych. 2 krany - jeden z gorącą, drugi z zimną wodą. To jedna z tych